Akupresura, czyli uciskanie konkretnych punktów na ciele, oddziałuje na cały organizm, przywracając mu równowagę energetyczną. Pobudza również ukrwienie w masowanych obszarach, to zaś wpływa na poprawę kondycji skóry i – jak zaobserwowano – w przypadku twarzy jej owalu.
Tym tropem poszła Lari Yugai, autorka niezwykłej metody – manualnego modelowania twarzy. Na początku przetestowała ją na sobie. Nie podobał jej się kształt własnego nosa, więc regularnie uciskała go, stosując akupresurę. Po jakimś czasie zauważyła, że nos się zmienił, a z nim modyfikacji uległ również kształt całej jej twarzy.
Dziś, łącząc ucisk o różnej intensywności w wybranych punktach twarzy ze specjalistycznym masażem, potrafi m.in. spłycić zmarszczki, zwiększyć jędrność skóry i zniwelować worki pod oczami. Ciepło wytworzone w czasie zabiegu poprawia ukrwienie skóry, co dotlenia mięśnie, dzięki czemu stają się one bardziej elastyczne. Ucisk natomiast pobudza naturalną produkcję kolagenu. Wzmocnione mięśnie się podnoszą. To zaś sprawia, że poprawia się owal twarzy, unoszą policzki, kąciki ust i obwisłe powieki. Znikają ślady przemęczenia, a cera nabiera blasku.
– Po 40-minutowym zabiegu znika napięcie, twarz staje się wypoczęta, rześka.
Twarz – podobnie jak stopy i dłonie – jest miejscem punktów refleksologicznych, które przez tysiące zakończeń nerwowych połączone są z narządami i układami całego ciała. Zgodnie z założeniami medycyny chińskiej prawidłowe funkcjonowanie organizmu zawdzięczamy swobodnemu przepływowi energii życiowej (chi) przez kanały nazywane meridianami. Gdy z jakichś przyczyn dojdzie do zaburzenia tego przepływu, zaczynają się kłopoty.